środa, 3 kwietnia 2013

New In!

Nareszcie doszedł.
To trudne , kiedy otwierasz swój ukochany bronzer i widzisz , że jest całkowicie rozwalony.
Śnił mi się po nocach ponad dwa tygodnie ( :D ) , aż w końcu znalazłam (myślę , ze dobry odpowiednik)
Pierwszy raz mam do czynienia z wypiekanym bronzerem i przyznam szczerze , że znalazłam pierwszy minus , mimo , że narazie zaczęłam go testować .NAKŁADANIE .Koszmarne , ale to byś może spowodowane jest tym , że dopiero się ucze jeśli chodzi o makijaż.Jak na pierwszy raz to spodobało mi sie natomiast to , że można spokojnie kontrolować jego ilość na twarzy i nie można z nim przesadzić :)


P.S dokupiłam pędzelek ,ale to już innym razem :)